Księżyc zgasiły chmury, które kłębiły się nad nią i doprowadzały do utraty zmysłów. Choroba wygrała? Zakochała się w nim. On ją zostawił.
Beo!
Za dużo nocy wycierpiałam.
Wciąż śpiewam pieśń, którą nuciłam wtedy, gdy po raz pierwszy przyprowadziłeś mnie do Gerest. Tęsknię tu za Tobą. Co noc liczę gwiazdy i szukam tej Twojej, ale chyba nie świeci już wystarczająco mocno, bym mogła ją dostrzec. Moja zaś zgasła.
A pamiętasz, jak nazwałeś mnie kiedyś karłem? Nie wybaczyłabym Ci tego wtedy. Teraz mógłbyś wrócić i zlinczować mnie od stóp do głów, jednak dla mnie liczyłby się tylko Twój powrót.
Powiedz mi, dlaczego odszedłeś?
Crne Zemilja znów zbiera swoje żniwa. Nie mogę temu zaradzić. Jestem matką tego Lasu, ale czuję się w nim, jak intruz. Wspierałeś mnie kiedyś. Teraz, gdy Cię brakuje u mego boku, wcale nie poczuwam się do tej roli. Jeżeli Ciebie tu nie ma, ja chcę wracać do domu, nic mnie tu nie trzyma.
Błagam, Beo...przecież chciałam Ci to powiedzieć...
Kocham Cię Beo.
Beo? Słyszysz mój śpiew? To ostatnia piosenka, którą wykonam.
Specjalnie dla Ciebie.
"W miłości nie ma lęku".
Napisała w liście, który zalała łzami, sprawiając, że atrament rozpłynął się po kartce. Nic nie przywróci temu płótnu już bieli. Jest do wyrzucenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz